Konsekwencje

Najpierw na skutek operacji doszło do zaniku mięśni w obrębie pośladka, uda i łydki – straciłam łącznie kilkadziesiąt centymetrów w obwodach! Studia się skończyły, stres odpadł, a całkowity brak ruchu po operacji sprawił, że zaczęłam tyć. I wtedy pojawiły się konsekwencje mojego fatalnego odżywiania – w najgorszym momencie prawie +15 kg na wadze. Nie mam z tego okresu zdjęć, bo zwyczajnie się nie lubiłam, nie akceptowałam i nie chciałam na to patrzeć. Dzisiaj żałuję i mam do tego inne podejście, bo pewne rzeczy przepracowałam w głowie. Ale dzięki temu też rozumiem osoby, które mają tak samo, nie akceptują się, nienawidzą robić sobie zdjęć i ukrywają się pod obszernymi bluzami.

Co dalej?

Wtedy chciało mi się płakać, bo wiedziałam, że z budową mięśni zaczynam dosłownie od 0. Najpierw setki godzin rehabilitacji, żeby przywrócić sprawność. Potem było mi wstyd iść na siłownię. I tak zaczęłam pracę nad zmianą diety i budową mięśni w domu.

Jeśli chodzi o dietę, błądziłam i próbowałam wszystkiego:

• cateringów dietetycznych
• rozpisanych diet
• skrupulatnego liczenia kalorii z apkami.

Ale żadna z tych opcji nie sprawdzała się na dłuższą metę. Bo nie wiem jak Ty, ale ja zwyczajnie nie jestem w stanie być niewolnicą rozpisek i ważenia wszystkiego.

Efekty

Dlatego postanowiłam przysiąść i raz, a porządnie opanować podstawy zdrowego odżywiania, które zwiększyły moją świadomość żywieniową i pozwalają mi teraz jeść praktycznie wszystko, bez dokładnego liczenia kalorii i wyrzutów sumienia. Bez względu na to, czy jestem na masie, czy na redukcji. Nie mam nie wiadomo jakich celów sylwetkowych. Działam intuicyjnie i jestem zadowolona z efektów. A to chyba najważniejsze.

Dodatkowo nauczyłam się trenować wyłącznie z wykorzystaniem domowego sprzętu. Nie jest prawdą, że żeby zbudować pośladki musisz iść na siłownię. Jak widzisz na zdjęciach poniżej, mi udało się to zrobić wyłącznie ćwicząc w domu. A zaczynałam od kości obleczonych skórą, bo w lewej nodze miałam zanik mięśni.

Dzięki kompleksowemu podejściu, zmianie nawyków żywieniowych i przemyślanej strategii treningowej udało mi się osiągnąć sylwetkę, którą teraz jestem w stanie utrzymać długoterminowo. A nawet jeśli popłynę z dietą i przybędzie mi kilka kg, to totalnie się tym nie przejmuję i nie karzę za to głodówkami, tylko szybko wracam na dobre tory, z wolną głową i bez presji.

I teraz chcę pomóc przejść taką metamorfozę Tobie 😊